Dlaczego winny ma być wygranym
Pozostanie dla mnie zagadką, dlaczego rzecznik praw obywatelskich nie widzi zależności między wartością przedmiotu sporu a koniecznym nakładem pracy adwokata i zawiłością sprawy – dziwi się prawnik.
Coraz częściej mówi się o tym głośno, a autorzy licznych publikacji nie zostawiają suchej nitki na obowiązujących od ponad dziesięciolecia regulacjach. I chociaż wszyscy posługują się określeniem „taksa adwokacka", co do zasady wcale nie chodzi o uregulowanie wynagrodzenia prawników. Idzie głównie o to, by osoba, która w trakcie postępowania sądowego skorzystała z usług profesjonalisty, po wygraniu sprawy uzyskała prawo żądania od przeciwnika zwrotu rynkowych wydatków na ten cel. Tak więc mówimy o prawie obywatela do żądania zwrotu pełnych kosztów postępowania, a nie o adwokackim wynagrodzeniu, bo to – jak przystało na gospodarkę wolnorynkową – reguluje umowa między adwokatem a klientem.
Bita dostaje po kieszeni
Skoro przedmiotem rozważań jest prawo obywatela do żądania zwrotu pełnych, rynkowych kosztów postępowania sądowego od osoby, z powodu której sprawa była prowadzona, oczywiste wydawać by się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta